Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi michuroztocz z miasteczka Kraków. Mam przejechane 7676.65 kilometrów w tym 468.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michuroztocz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Tyniec / Tor kajakowy

Dystans całkowity:1500.99 km (w terenie 125.50 km; 8.36%)
Czas w ruchu:63:47
Średnia prędkość:23.53 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:54 m
Suma kalorii:1328 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:48.42 km i 2h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.45 km 0.00 km teren
01:12 h 27.88 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:9.0
Rower:Krosower.

Niezwykła lekkość pedała

Niedziela, 20 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 0

Jakiś czas temu, będzie ze dwa lata, obiecałem sobie, że zarezerwuję bikestats dla wypadów wyjątkowych, dalszych i fajniejszych. Bo przecież pisać o tym jak mi się po raz sto dwudziesty ósmy jechało do Tyńca, to nawet co bardziej cierpliwy człek by się znudził. A jednak jest coś w tym wyjeździe wyjątkowego…

Bo gdy już nerwy są na wyczerpaniu, problemów cała masa, wszystko wali się na głowę, nic nie idzie po myśli i każda jedna rzecz jest na przekór… zawsze można wyżyć się na rowerze. Poza tymi momentami, gdy akurat nie można, bo rower jest zepsuty.
Idąc za tą dewizą, postanowiłem dzisiaj naprawić jednoślad i wyjść na rower pomimo tego, że zmuszony byłem wręcz nieuprzejmie odmówić wieczoru z osobą, z którą okazja może prędko się nie powtórzyć. To nic jednak, bo po prostu straszliwie mi tego brakowało. Zwyczajnego, przeciętnego i do bólu powtarzalnego pocisku na Tor Kajakowy.

Kumulacja złej energii i złość spowodowały, że jechało się nadzwyczaj szybko i pomimo tego, że dawno nie jeździłem, średnia wyszła całkiem zacna.

Bo gdy zasłona nocy zakryje prędkościomierz, przestanie patrzyć się na centymetry w pasie i kilogramy na wadze, zostawia się balast swojego własnego ciała, a człowieka niesie muzyka i emocje (no i czasami duża dawka kofeiny, ale to temat na odrębną historię). Bo przecież gdyby trzmiel wiedział jak małe ma skrzydełka, to w ogóle by nie latał…



Dane wyjazdu:
36.08 km 15.00 km teren
01:33 h 23.28 km/h:
Maks. pr.:55.22 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Krosower.

Natchnienie

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 2

Ten wpis będzie miał formę nieco inną niż dotychczasowe, w związku z tym, że w trakcie tej wycieczki miałem wypadek. No to po kolei…
Ile razy zastanawialiście się ile w życiu osiągnęliście? Ile jesteście warci we własnych oczach? Czy możecie szczerze przyznać, że wszystko, co robiliście w życiu, zrobiliście tak jak należy?
Mniej więcej takie pytania przeleciały mi przez głowę w momencie, gdy jadąc po równej, asfaltowej ścieżce z prędkością 34km/h wjechałem w biegnącego przechodnia, bo akurat patrzyłem z niedowierzaniem w licznik rowerowy. Bilans?
Przechodnia: solidnie obite ręce i plecy, a także telefon – HTC Wildfire S. Na szczęście wyświetlacz przeżył
Roweru: przednie koło wybite z widelca i scentrowane; w dętce skrzywiony wentyl. Poza tym skrzywione siodełko i biegi coś nie wchodzą tak jak wcześniej
Mój: wybity palec, obdarte solidnie kolano, łokieć i bark
Co dalej? Ano ułożyłem koło, rozpiąłem hamulec i pojechałem dalej jak gdyby nigdy nic. Życie jest życie, ale taki incydent uczy rozwagi. Aż chciałoby się zacytować moją opaskę odblaskową: WŁĄCZ MYŚLENIE!

Zatem... czy coś się zmieni w mojej jeździe? Nie - z kilku powodów.
Po pierwsze, jestem wyznawcą zasady "znam wszystkie przepisy ruchu drogowego i umiem je bezpiecznie omijać". Jeżdżę zazwyczaj przepisowo, staję na czerwonych światłach na skrzyżowaniach i staram się trzymać prawej strony na ścieżkach rowerowych. Po drugie, nie jest to mój pierwszy wypadek i na pewno nie jest on najpoważniejszy z dotychczasowych. Po trzecie i najważniejsze: rower jest dla mnie sposobem na życie i nie wyobrażam sobie na nim "niedzielnej jazdy". Za każdym razem, gdy przekraczam barierę 30km/h, czuję jak wyostrzają się wszystkie zmysły, serce zaczyna szybciej bić i skupienie wzrasta. Wypadki takie jak dzisiejszy przypominają mi tylko, że jeszcze żyję i mam się całkiem nieźle...

PS. Nie ma to jak zorientować się przy prędkości 55km/h, że ma się w zanadrzu tylko tylni hamulec.
PPS. Ostatnio spytałem mamy: „czy ja jestem jakiś popierdolony?” (sic). Bez zastanowienia usłyszałem odpowiedź twierdzącą, także coś musi być na rzeczy.

Dane wyjazdu:
36.78 km 0.00 km teren
01:20 h 27.59 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:szosa

no hard feelings

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0

kolejny powrót.

szybko. bardzo szybko. momentami tak szybko, że w sumie za szybko. ale to nic, o to przecież chodziło od samego początku.

trasa do znudzenia standardowa - just Tyniec w pierwszą stronę pod Wawelem, w drugą powrót przez Koronę.

jestem tak wykończony, że jeszcze tego nie czuję. mój dotleniony mózg stwierdził, że mogę wszystko. tak się jednak składa, że nie zrobię nic. i jóh.

rower jest tak przefantastyczną sprawą, że nie jestem w stanie tego ująć w słowach. człowiek siadając po tak długiej przerwie, czuje się jakby jechał po raz pierwszy kiedykolwiek, a zarazem - jakby nigdy nie zsiadał z roweru.

zapomniałem już, a może nawet (very lajkli) nigdy nie zwracałem uwagi na pewne rzeczy. ciepło które uderza w nogi po zwolnieniu do prędkości poniżej 10kmh (jeśli jeździ się w krótkich spodniach przy tej temperaturze), chwilowe zwolnienie kadencji przy zmianie biegu, z gracją siadanie na siodełku. te i 150 tysięcy innych rzeczy stanowią o ZAJEBISTOŚCI roweru. tak - właśnie o tym. I tak - właśnie te rzeczy.

a teraz informatyczny żart grubszego kalibru: czy wiecie, Drodzy Czytelnicy, że na moim blogu pisuję do /dev/null?

Dane wyjazdu:
81.51 km 0.00 km teren
03:20 h 24.45 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:szosa

Polo i Tyniec

Piątek, 20 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

Kupa jazdy, dość gorąco, ale fajnie i tak.

Najpierw po pompkę do Polo na Mistrzejowice. Kupiłem i pojechałem zamontować na Ingardena, w okolice AGH. Jak to w piątki, zjadłem obiad w Żaczku i wróciłem z powrotem na Mistrzejowice żeby pompkę wymienić, bo nie pasowała. Potrzebnego modelu nie było, więc została zamówiona a ja wróciłem do domu. Wieczorem popedałowałem z vol7 do Tyńca zahaczając o Muzeum Narodowe i McDonalda na Szewskiej.

Następnego dnia okazało się że pompka jednak działa, tylko najprawdopodobniej przekaźnik był walnięty. Pompka została oddana, a ja jestem do przodu o 150zł. Jupi. AAAA!!! WYBIEGAM W PRZYSZŁOŚĆ!!! MOGĘ ZABURZYĆ CZASOPRZESTRZEŃ!!! O NIE!!!

Dane wyjazdu:
65.98 km 0.00 km teren
02:42 h 24.44 km/h:
Maks. pr.:56.24 km/h
Temperatura:30.0
Rower:marin

abc

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 01.07.2010 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
37.23 km 0.00 km teren
01:22 h 27.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
Rower:marin

Tor

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 29.06.2010 | Komentarze 0

Miałem napisać że na spokojnie wyjazd. W sumie nie do końca, bo czuwałem nad średnią, ale w gruncie rzeczy mogę znacznie szybciej. Straciłem 0,5km/h ze średniej wracając się po światełko które zostawiłem na podium. No i na początku z Mateuszem, który mocno się poobijał.

btw, nie ma to jak kurier rowerowy dostanie wolne i w jego czasie, gdy znajdzie WOLNĄ chwilę - wyjeżdża na rower ;)

Dane wyjazdu:
33.80 km 0.00 km teren
01:56 h 17.48 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:22.0
Rower:marin

zupełny lajt

Niedziela, 6 czerwca 2010 · dodano: 07.06.2010 | Komentarze 0

Taka przejażdżka z Michałem. Kompletnie na spokojnie, bez szaleństw.

Dane wyjazdu:
58.20 km 0.00 km teren
02:21 h 24.77 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:
Rower:marin

nie będzie dodany

Czwartek, 3 czerwca 2010 · dodano: 03.06.2010 | Komentarze 0

byuo mineuo, opisu nie będzie

Dane wyjazdu:
36.80 km 1.00 km teren
01:52 h 19.71 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:16.0
Rower:marin

Tyniec

Niedziela, 23 maja 2010 · dodano: 24.05.2010 | Komentarze 1

Wyjazd pożegnalny z Kubą, ale wcześniej kilka spraw "na mieście". Wyprawa raczej ciężkostrawna - jechało się powoli i ociężale. Głód dokuczał przeraźliwie. Nothin special, że tak się wyrażę. Mimo to, umyłem sobie rower. Nie cały oczywiście, ale jest nieźle.

Trasa: dom > Bieżanowska > Wielicka > Dworcowa > Prokocimska > dom Kuby /postój/ > Prokocimska > Dworcowa > Facimiech > Podlesie > do Mateusza > /na piechotę/ > Prosta > Szara > Dygasińskiego > Wielicka > Dworcowa > Prokocimska > dom Kuby /postój/ > Dworcowa > Wielicka > Limanowskiego > Lwowska > Na Zjeździe > Podgórska > bulwar Kurlandzki > bulwar Czerwieński > Most Dębnicki > Tyniecka > Widłakowa > tor kajakowy /postój/ > Widłakowa > Tyniecka > Zielińskiego > Monte Cassino > bulwar Wołyński > Ludwinowska > Karola Rollego > Legionów Piłsudskiego > Kalwaryjska > Limanowskiego > Wielicka > Bieżanowska > dom

Dane wyjazdu:
47.10 km 3.00 km teren
01:57 h 24.15 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:14.0
Rower:marin

interesy + tyniec

Piątek, 21 maja 2010 · dodano: 22.05.2010 | Komentarze 2

Dzisiaj szybki wypad w interesach. Potem postanowiłem, że pojadę do Tyńca zobaczyć co tam słychać. Nie wygląda to najlepiej, Pychowice w dużej mierze zalane, plac pod klasztorem w Tyńcu - zupełnie pod wodą. Miejscami pełno błota, dużo strażaków. Krótko mówiąc, niby duża woda za nami ale tragedia wciąż trwa. Średnia mogłaby być wyższa, gdyby nie odcinki gdzie trzeba było jechać 5km/h, a potem 15km/h żeby nie obrywać tak strasznie błotem.

Trasa: dom > Bieżanowska > Wielicka > Limanowskiego > Lwowska > Na Zjeździe > Podgórska > Rybaki > bulwar Inflancki > Świętego Stanisława > bulwar Czerwieński > Aleja Krasińskiego > Aleja Mickiewicza > Reymonta > Jana Buszka > Stanisława Przybyszewskiego > Lea (postój) > Przybyszewskiego > Buszka > Piastowska > Al. 3 Maja > Focha > Kasztelańska > Kościuszki > Księcia Józefa > Most Zwierzyniecki > Tyniecka > Widłakowa > Kolna > Promowa > /postój/ > Promowa > Kolna > Widłakowa > Tyniecka > Rynek Dębnicki > Marii Konopnickiej > bulwar Wołyński > Ludwinowska > Karola Rollego > Legionów Piłsudskiego > Kalwaryjska > Limanowskiego > Wielicka > Bieżanowska > dom