Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi michuroztocz z miasteczka Kraków. Mam przejechane 7676.65 kilometrów w tym 468.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michuroztocz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:101.81 km (w terenie 2.00 km; 1.96%)
Czas w ruchu:03:59
Średnia prędkość:25.56 km/h
Maksymalna prędkość:51.40 km/h
Suma podjazdów:450 m
Suma kalorii:3000 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:101.81 km i 3h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.81 km 2.00 km teren
03:59 h 25.56 km/h:
Maks. pr.:51.40 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Krosower.

Pożegnanie sezonu

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 23.10.2014 | Komentarze 0

Temperatury pikują w dół niczym sokół podczas polowania, a opad na metr kwadratowy jest tak duży, że jeśli ktoś czymś to mierzył, to pewnie woda i tak mu się przelała… Tak, tak. Odstawiając te karykatury dowcipów na bok trzeba przyznać, że końcówka ostatniego tygodnia w Krakowie bardzo pozytywnie zaskoczyła pod względem pogody. W sam raz, by zrobić sobie szybką rundkę po okolicach Krakowa…

Bądź nie tak szybką? Krótka chwila kontemplacji po wstaniu rano poskutkowała utworzeniem w mej łepetynie pomysłu na 100-kilometrową przejażdżkę. Zatem dokąd się udać nie mając do dyspozycji samochodu i chcąc poruszać się na rowerze? Miałem wcześniej w tym roku próbę dojechania do Trzebini, lecz pogubiłem się gdzieś po drodze i nie wyszło, dlatego też stwierdziłem, że będzie to całkiem nielichy cel. Zwłaszcza, że nie jechałem w tamtym kierunku od półtora roku.

Takie tam łąki
Takie tam łąki © forteller

Pogoda rozpieszczała od samego początku. Co prawda, wcześniej w tym tygodniu miejsce miały dość solidne deszcze i gdzieniegdzie – zwłaszcza w lasach – było mokro, to jednak temperatura w okolicach 18-20*C była idealna na wycieczkę. Jechało się lekko i przyjemnie, choć czuć było w nogach 3-tygodniowy regres w jeździe.

W drodze do Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego
W drodze do Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego © forteller

Najprzyjemniejsze jednak nastało w Tenczyńskim Parku Krajobrazowym. Dojechałem tam w okolicach godziny 15:30, kiedy to słońce rzucało przepiękne promienie i podkreślało jesienno-leśne uroki. Całkiem miła odmiana dla smętnych, szarych i deszczowych dni spędzonych w domu. Żeby było jeszcze przyjemniej, spora część tej trasy biegła w dół, przez co sunęło się wśród tych widoczków z przyjemną prędkością 30-40km/h.

Jesienne widoki
Jesienne widoki © forteller

Powrót pomimo tego, że drogą krajową, również był całkiem przyjemny. W dalszym ciągu większość trasy biegła w dół, przez co prędkość średnia skrupulatnie rosła przez całą drogę. Pod sam koniec zrobiłem kilka objazdów, żeby tylko dobić do tych upragnionych 100km, ale jednocześnie nie jechać za daleko, ponieważ sporo było jeszcze do zrobienia na poniedziałkowe zajęcia :)

W ten sposób podsumowałem ten rok. Nieszczególnie udany, bo kilometrów wyszło do tej pory tylko 2300, ale po raz pierwszy z własnej nieprzymuszonej woli dość regularnie wychodziłem na rower przez prawie cały sezon. Na swoją obronę mogę dodać, że sezon zaczynałem dopiero w kwietniu, bo wtedy przywróciłem sprawność Krossowi.

Ale kto wie? Może będą w tym roku jeszcze jakieś ciekawe wycieczki?

PS. Endomondo na moim stareńkim Desire działa po prostu źle. Poza tym, że zmuszony jestem używać starej wersji, ponieważ nowa (jak wiele innych aplikacji) niepoprawnie się wyświetla, to dwa razy wysypało się w czasie przejazdu, przez co trasa jest poszatkowana, wybrakowana i naliczone jest tylko 70km. Smuteg.