Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi michuroztocz z miasteczka Kraków. Mam przejechane 7676.65 kilometrów w tym 468.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michuroztocz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

30-50km

Dystans całkowity:1785.41 km (w terenie 142.00 km; 7.95%)
Czas w ruchu:80:49
Średnia prędkość:22.09 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:1095 m
Suma kalorii:2600 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:39.68 km i 1h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.28 km 36.00 km teren
02:44 h 15.10 km/h:
Maks. pr.:59.01 km/h
Temperatura:8.0
Rower:Krosower.

O wypadzie na Słowację słów kilka

Poniedziałek, 30 września 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 0

W tym roku wpisów i kilometrów jest znacznie mniej niż się spodziewałem z kilku powodów. Nie będę rozwodził się tutaj nad niepotrzebnymi szczegółami, nadmienię tylko, że dopadła mnie straszliwa choroba, która nazywa się leń. W ramach walki nas obu (mojej własnej osóbki i vol7), zaszaleliśmy i wyskoczyliśmy w góry.
Poranna dawka kofeiny © forteller

Za cel obraliśmy Tatry, a po krótkiej konsultacji stwierdziliśmy, że wyruszymy na stronę słowacką tego pasma. Pobudka przed 6:00, szybkie przygotowanie i pakowanie, po czym wyjazd w nieco bardziej leniwej atmosferze o 7:20. Po odbyciu porannego rytuału skierowaliśmy nasze kroki w kierunku Zakopianki. Gdy tylko odwiedziliśmy Zakopane i nabyliśmy jednodniowe ubezpieczenie, przekroczyliśmy granicę w Łysej Polanie i kilkadziesiąt kilometrów dalej znaleźliśmy się w mieścinie Tatrzańska Łomnica skąd wyruszyliśmy na szlak.
My się wcale nie zgubiliśmy! © forteller

Tatrzańska Łomnica © forteller

Widok na Łomnicę na początku szlaku © forteller

Lasek © forteller

Widoczek © forteller

Płakusiam ;( © forteller

Podjechaliśmy kawałek drogą 537 i uderzyliśmy na żółty szlak, którym na rowerze można dojechać do Schroniska nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Droga – z początku stroma, acz przejezdna – stopniowo stawała się coraz cięższa. Jadąc z prędkością 5km/h pod górę, szlak pokonywaliśmy nie szybciej niż pieszy, a w pewnym momencie dalsze pedałowanie stało się niemożliwe. Z resztą zobaczcie sami.
Tak było przez większość trasy © forteller

OMG! Tam był lód! © forteller

Przy takiej trasie zmuszeni byliśmy prowadzić rowery, momentami tylko siadając po to tylko, żeby zaraz zsiadać. W pewnej chwili spojrzeliśmy na zegarki i zdaliśmy sobie sprawę z tego, iż jeśli chcemy jeszcze zrobić jakikolwiek inny szlak, musimy zawracać. Niestety – za długo to wszystko trwało.
Śmiesznie się jechało po tych kamieniach – nie wiem jakim cudem jest to szlak rowerowy, ale hardtail z 100mm amortyzatorem średnio się nań nadawał – amortyzator dobity był przez większość zjazdu :) Niemniej, niższa część, która jest łagodniejsza okazała się bardzo przyjemna w zjeździe, gdzie udało się rozwinąć prędkość blisko 50km/h.
Góra powiedziała chmurom HALT! © forteller

Dalej szybki powrót do Zakopanego z postojem gdzieś na zdjęcia i udajemy się na Dolinę Kościeliska, a tam niemiły zawód – okazuje się, iż wbrew temu co myślał vol7, jest ona niedostępna dla rowerów, więc po szybkiej zmianie planów, udaliśmy się na Dolinę Chochołowską, która była tylko kilka kilometrów dalej, toteż spokojnie mogliśmy podjechać na rowerach. Niestety dzień chylił się już ku końcowi, więc robiło się zimno i nieprzyjemnie – gdy już dojechaliśmy do schroniska, powoli zapadał zmrok i nie zagościliśmy tam długo. Poza tym, pogoda się zepsuła, więc widoczność leciała na łeb, toteż wracałem już nieco po omacku (oddałem vol7 swoją czołówkę).
Krossik w Dolinie Chochołowskiej © forteller

Widok w kierunku schroniska © forteller

Podsumowując, wypad bardzo mi się podobał pomimo tego, iż był nie do końca dobrze zaplanowany. Gdybyśmy zrezygnowali z wyjazdu na Słowację, zaoszczędzilibyśmy sporo czasu i paliwa, a co za tym idzie, moglibyśmy zrobić więcej kilometrów na rowerach i zwiedzić więcej tras. Niemniej, mam nadzieję, że w przyszłym roku takich przejażdżek będzie więcej.
PS. Tatry to zuo dla rowerzystów – wraca się zawsze tą samą trasą, którą się wyjeżdża :<
PPS. GPS w moim Desire Z jak zwykle dał ciała i nie złapał fixa przez cały powrót z Doliny Chochołowskiej, toteż trasa jest tylko w pierwszą stronę.
PPPS. Szkoda je oszczędna.
Fapia pali mało © forteller


Kategoria 30-50km


Dane wyjazdu:
36.08 km 15.00 km teren
01:33 h 23.28 km/h:
Maks. pr.:55.22 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Krosower.

Natchnienie

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 2

Ten wpis będzie miał formę nieco inną niż dotychczasowe, w związku z tym, że w trakcie tej wycieczki miałem wypadek. No to po kolei…
Ile razy zastanawialiście się ile w życiu osiągnęliście? Ile jesteście warci we własnych oczach? Czy możecie szczerze przyznać, że wszystko, co robiliście w życiu, zrobiliście tak jak należy?
Mniej więcej takie pytania przeleciały mi przez głowę w momencie, gdy jadąc po równej, asfaltowej ścieżce z prędkością 34km/h wjechałem w biegnącego przechodnia, bo akurat patrzyłem z niedowierzaniem w licznik rowerowy. Bilans?
Przechodnia: solidnie obite ręce i plecy, a także telefon – HTC Wildfire S. Na szczęście wyświetlacz przeżył
Roweru: przednie koło wybite z widelca i scentrowane; w dętce skrzywiony wentyl. Poza tym skrzywione siodełko i biegi coś nie wchodzą tak jak wcześniej
Mój: wybity palec, obdarte solidnie kolano, łokieć i bark
Co dalej? Ano ułożyłem koło, rozpiąłem hamulec i pojechałem dalej jak gdyby nigdy nic. Życie jest życie, ale taki incydent uczy rozwagi. Aż chciałoby się zacytować moją opaskę odblaskową: WŁĄCZ MYŚLENIE!

Zatem... czy coś się zmieni w mojej jeździe? Nie - z kilku powodów.
Po pierwsze, jestem wyznawcą zasady "znam wszystkie przepisy ruchu drogowego i umiem je bezpiecznie omijać". Jeżdżę zazwyczaj przepisowo, staję na czerwonych światłach na skrzyżowaniach i staram się trzymać prawej strony na ścieżkach rowerowych. Po drugie, nie jest to mój pierwszy wypadek i na pewno nie jest on najpoważniejszy z dotychczasowych. Po trzecie i najważniejsze: rower jest dla mnie sposobem na życie i nie wyobrażam sobie na nim "niedzielnej jazdy". Za każdym razem, gdy przekraczam barierę 30km/h, czuję jak wyostrzają się wszystkie zmysły, serce zaczyna szybciej bić i skupienie wzrasta. Wypadki takie jak dzisiejszy przypominają mi tylko, że jeszcze żyję i mam się całkiem nieźle...

PS. Nie ma to jak zorientować się przy prędkości 55km/h, że ma się w zanadrzu tylko tylni hamulec.
PPS. Ostatnio spytałem mamy: „czy ja jestem jakiś popierdolony?” (sic). Bez zastanowienia usłyszałem odpowiedź twierdzącą, także coś musi być na rzeczy.

Dane wyjazdu:
46.15 km 5.00 km teren
02:40 h 17.31 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:3.0
Rower:Krosower.

Zaawansowanych testów finisz

Sobota, 2 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 0

...tak można w skrócie podsumować dzisiejszy wyjazd. Kross po wielu skokach, z których niektóre miały wysokość mierzoną w metrach, oficjalnie może zostać certyfikowany do wypadów w góry, które mam nadzieję już niebawem.

Poza tym, mógłbym rozwodzić się nad tym jak fantastycznie na tym się sunie, z jaką łatwością utrzymuje stałe 30km/h i jak fantastycznie pracuje nowy amortyzator powietrzny. Tylko – po co? Zwłaszcza, że wpadam w zachwyt, bo przesiadłem się z roweru, który jest złomem, toteż mojej opinii zapewne brakuje jakiegokolwiek obiektywizmu...

Trasa przebiegała różnorodnie, jednakże skrajnie miejsko. Uprawiałem trochę takiego strita wręcz. Z rana pojechaliśmy z mort i informatykiem szukać mieszkania dla tego drugiego, a następnie wróciłem na Prokocim do domu, by zabrać parę swoich rzeczy i prowiant na przyszły tydzień. Po drodze wstąpiłem jeszcze do Mateusza, zahaczyłem o Dorotkę i wróciłem na mieszkanie.

Przejazd był bardzo przyjemny. W końcu jazda rowerem potrafi być przyjemnością i nie męczy. Dobry rower to podstawa!

Ekipa rowerowa © forteller

Plecakowy stfur © forteller

Krakowski syfilis © forteller


Dane wyjazdu:
36.78 km 0.00 km teren
01:20 h 27.59 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:szosa

no hard feelings

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0

kolejny powrót.

szybko. bardzo szybko. momentami tak szybko, że w sumie za szybko. ale to nic, o to przecież chodziło od samego początku.

trasa do znudzenia standardowa - just Tyniec w pierwszą stronę pod Wawelem, w drugą powrót przez Koronę.

jestem tak wykończony, że jeszcze tego nie czuję. mój dotleniony mózg stwierdził, że mogę wszystko. tak się jednak składa, że nie zrobię nic. i jóh.

rower jest tak przefantastyczną sprawą, że nie jestem w stanie tego ująć w słowach. człowiek siadając po tak długiej przerwie, czuje się jakby jechał po raz pierwszy kiedykolwiek, a zarazem - jakby nigdy nie zsiadał z roweru.

zapomniałem już, a może nawet (very lajkli) nigdy nie zwracałem uwagi na pewne rzeczy. ciepło które uderza w nogi po zwolnieniu do prędkości poniżej 10kmh (jeśli jeździ się w krótkich spodniach przy tej temperaturze), chwilowe zwolnienie kadencji przy zmianie biegu, z gracją siadanie na siodełku. te i 150 tysięcy innych rzeczy stanowią o ZAJEBISTOŚCI roweru. tak - właśnie o tym. I tak - właśnie te rzeczy.

a teraz informatyczny żart grubszego kalibru: czy wiecie, Drodzy Czytelnicy, że na moim blogu pisuję do /dev/null?

Dane wyjazdu:
37.39 km 0.00 km teren
02:20 h 16.02 km/h:
Maks. pr.:51.39 km/h
Temperatura:12.0
Rower:marin

Wielokrotnie na dwór

Poniedziałek, 11 października 2010 · dodano: 15.10.2010 | Komentarze 0

Dwa razy na rowyr, początkowo średnia 23, potem powrót trzymając w jednej ręce drugi rower, a potem wypad z Mateuszem.

Dane wyjazdu:
35.17 km 0.00 km teren
01:43 h 20.49 km/h:
Maks. pr.:50.50 km/h
Temperatura:23.0
Rower:marin

Quriers

Wtorek, 24 sierpnia 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 0

Kategoria 30-50km, Quriers, sliki


Dane wyjazdu:
42.91 km 0.00 km teren
01:47 h 24.06 km/h:
Maks. pr.:45.36 km/h
Temperatura:
Rower:marin

Quriers

Czwartek, 19 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 0

Szosa niesprawna
Kategoria 30-50km, Quriers, sliki


Dane wyjazdu:
44.50 km 0.00 km teren
02:00 h 22.25 km/h:
Maks. pr.:54.06 km/h
Temperatura:21.0

Quriers

Poniedziałek, 9 sierpnia 2010 · dodano: 12.08.2010 | Komentarze 0

Kategoria 30-50km, Quriers, sliki


Dane wyjazdu:
49.93 km 0.00 km teren
02:12 h 22.70 km/h:
Maks. pr.:40.90 km/h
Temperatura:

Quriers

Środa, 4 sierpnia 2010 · dodano: 07.08.2010 | Komentarze 0

Kategoria 30-50km, Quriers, sliki


Dane wyjazdu:
45.01 km 0.00 km teren
02:01 h 22.32 km/h:
Maks. pr.:45.01 km/h
Temperatura:19.0

Quriers

Czwartek, 29 lipca 2010 · dodano: 31.07.2010 | Komentarze 0

Beznadziejny dzień
Kategoria 30-50km, Quriers, sliki