Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi michuroztocz z miasteczka Kraków. Mam przejechane 7676.65 kilometrów w tym 468.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.18 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michuroztocz.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:619.62 km (w terenie 74.00 km; 11.94%)
Czas w ruchu:28:01
Średnia prędkość:22.12 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:32.61 km i 1h 28m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
39.10 km 15.00 km teren
02:08 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:19.0
Rower:marin

Afterparty

Niedziela, 18 kwietnia 2010 · dodano: 18.04.2010 | Komentarze 0

Dzisiaj plany przewidywały lekkie podejście do pedałowania po wczorajszych zabawach. Mimo to, Filip napisał z propozycją wyjazdu do Lasku Wolskiego, toteż plany zostały zrewidowane. Nic jednak z tego nie wyszło, bo ja wyjechałem później niż powinienem nie robiąc przy rowerze nic a nic. Pojechałem więc do Kuby, który też miał z nami jechać, a jak się okazło właśnie wstał  U niego dokonałem wszelkich poprawek, ale zanim wyruszliśmy była 12.30 (byliśmy umówieni na 11.00).

Sama jazda dziś była istną mordęgą. Pojechaliśmy w teren zaczynając od Skałek Twardowskiego, a następnie w Lasek. Tam dopadła nas ogromna niemoc, która swoje apogeum osiągnęła pod ZOO. Było TRAGICZNIE – nic nam się nie chciało i byliśmy strasznie zmęczeni. Potem jakoś człapaliśmy ścieżkami, gdzie jeździłem po raz pierwszy (ponoć szlak pieszy) i wyjechaliśmy na Orlej. Dojeżdżając do Księcia Józefa rozłączyliśmy się. Ja przeciąłem ulicę i pojechałem na wprost, a Kuba jakoś na około. Jechałem na wyczucie, efektem czego przejechałem jakieś 0,5km szczerego pola przebijając się przy tym przez rzeczkę. Po wyjechaniu, gdzie już czekał na mnie Kuba, mieliśmy okazję spotkać jakieś szychy w mesiu i beemce. Podziwialiśmy również zablkowaną autostradę A4, a chwilę później – start wcale niemałego samolotu. Musieli być więc ruscy, bo oni jakiegoś tam byle pyłu się nie boją (zwłaszcza że z Islandii, phi!). Następnie wracaliśmy zabójczym tempem (~23km/h) do Krakowa i w końcu jakoś trafiliśmy do domu. Byle mniej takich dni!

Poranna zamuła © forteller


Bulwar w okolicy Wawelu © forteller


Najnowsze dziecko SR Suntour! © forteller


Prawie jak M3 na BMW 316i ;) © forteller


Trasa przejazdu wszystkich ważnych osobistości © forteller


Im to pył nie straszny © forteller


IE8 FTW! © forteller

trasa: dom => Korona => Fotel Horum => Wawel => Grunwald => Skałki Twardowskiego => Kopiec Kościuszki => wilcze doły => Sikornik => zoo => Klasztor Kamedułów => kładka => tor kajakowy => Grunwald => Fotel Horum => dom

Dane wyjazdu:
56.60 km 16.00 km teren
02:45 h 20.58 km/h:
Maks. pr.:46.50 km/h
Temperatura:11.0
Rower:marin

arg!

Sobota, 17 kwietnia 2010 · dodano: 17.04.2010 | Komentarze 0

Pisałem notkę przez godzinę, po czym mnie wylogowało. Co za poroniony serwis! Dzisiaj jeździłem z Kubą, tak więc odnośnik do jego notki. Ja już nie mam cierpliwości.

+później pojechałem do znajomego pomóc mu przy komputerze.

Dane wyjazdu:
10.70 km 5.00 km teren
00:41 h 15.66 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:marin

Fake day!

Piątek, 16 kwietnia 2010 · dodano: 16.04.2010 | Komentarze 0

Tego dnia tak na prawdę nie było!

Dane wyjazdu:
32.90 km 1.00 km teren
01:15 h 26.32 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:10.0
Rower:marin

Odwiezienie laptopa

Czwartek, 15 kwietnia 2010 · dodano: 15.04.2010 | Komentarze 0

Dobra Panowie, nie wiem skąd taka średnia :P Miałem odwieźć laptopa na Krowodrzę, co też uczyniłem. Jechałem przez tunel pkp, potem mostem Kotlarskim, do ronda Mogilskiego, a następnie odbiłem w lewo. Jakoś tydzień temu jechałem w to samo miejsce, ale pojechałem ul. Lubomirskiego i trzeba było jechać tunelem, co jest nieco straszne :P Odbiłem więc na Lubicz i jechałem pod samą Galerią. Stamtąd już właściwie tak jak tramwaj - prosto na Krowodrzę.

Wróciłem trochę okrężną drogą. Nie jestem nawet w stanie podać którędy dokładnie - jechałem na wyczucie :) Zorientowałem się gdzie jestem, jak wylądowałem na Podchorążych, koło uczelni. Popedałowałem więc prosto na Błonia, które objechałem półtorej raza, stamtąd na bulwar i powrót przez Koronę.

Szczerze powiem, że bardzo się nie szanuję :P Ile mam siły w nogach - tyle jadę, a potem zdycham. Muszę w końcu zrobić sobie ten jeden dzień przerwy, bo zapedałuję się na śmierć :P Nie zanosi się na to jednak w najbliższym czasie, więc muszę mieć tylko nadzieję, że nie zrobię sobie krzywdy takim forsowaniem ;P

Miałem też ochotę dodać polę "Motur". Wpisywałbym w nie co było moim motywatorem podczas jazdy :) Ostatnimi czasy jest to nieustannie album Fear Factory "Digimortal". Ostra płyta, w sam raz na ostre kręcenie ;)

Pozdrawiam!

Dane wyjazdu:
36.10 km 2.00 km teren
01:29 h 24.34 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:9.0
Rower:marin

Głucha noc bezsenna

Środa, 14 kwietnia 2010 · dodano: 14.04.2010 | Komentarze 0

No cóż... trochę wbrew wszelkim obyczajom postanowiłem trochę pocisnąć na rowerku bardzo późną porą. Mama jest bardzo niezadowolona, ja nie mogę znaleźć sobie żadnego konkretnego zajęcia... to sobie pedałuję trochę szybciej niż mogę.

Co dziś? Całkiem standardowo, ino że późnawo. Z domu wyszedłem gdzieś o godzinie 20.30, po tym jak naszedł mnie Mateusz z propozycją porobienia mu zdjęć. Efekt poniżej. Potem wróciłem do domu, wziąłem rower i pojechaliśmy do Kuby, a następnie do McDonalda na czisa. Trochę pokręciliśmy się po okolicy, pogadaliśmy, powygłupialiśmy, po czym stwierdziłem że odprowadzę Mateusza do domu i pojadę do Tyńca (była 23:10). W miarę się uwinąłem. W obie strony było całkiem szybko - jestem z siebie zadowolony. Mama nie. Tyle że śpi, bo już w pół do drugiej, a ja właśnie z rowera wróciłem. Więc w sumie problemu nie ma, dobranoc wszystkim.

PS. Tym samym powstaje kategoria 'Mateusz' :) Osoba ta wymaga specjalnej kategorii ;) albowiem jazda z nią jest bardziej na wysokość, niż na prędkość ;) Krótko mówiąc: Mateusz ma rower do dh, a nie do jazdy. Dzisiaj akurat nie jeździłem z nim dużo, toteż nie odbiło się to jakoś szczególnie na średniej. Hołk!

Mateusz i jego wyczyny © forteller


Dane wyjazdu:
29.10 km 3.00 km teren
01:20 h 21.83 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:13.0
Rower:marin

Przejażdżka po mieście

Wtorek, 13 kwietnia 2010 · dodano: 13.04.2010 | Komentarze 0

Rano zadzwoniła koleżanka, że potrzebuje kabla do telefonu. No cóż, serce mam miękkie, a do tego wykorzystuję każdą okazję żeby sobie trochę pokręcić, więc nie zastanawiając się długo wbiłem na allegro, znalazłem tani i odległy sklep po czym ruszyłem. Droga jednak mi nie sprzyjała, jechało się ciężko i opornie. Wczorajszy dzień daje się we znaki, a do tego przez większość czasu miałem pod wiatr. Jakoś dojechałem, lecz złapał mnie deszcz, więc skryłem się w bloku należącym do jednego z malowniczych, Krakowskich osiedli gdzieś daleko od domu :) Mając przy sobie laptopa, postanowiłem napisać część tej notki. Dokładnie do tego miejsca :)

Powrót był nieco przyjemniejszy, ale niemoc wciąż dawała się we znaki. Jakoś jednak doczłapałem do koleżanki, której nie było, po czym wróciłem do domu. Pada już całkiem poważnie i tak ma być cały jutrzejszy dzień, tak więc rozporządzam jednodniową przerwę :) ahoj!
Kategoria Miasto tu i tam, GPS


Dane wyjazdu:
16.90 km 3.00 km teren
00:47 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:9.0
Rower:marin

wieczorne pedałowanie

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 · dodano: 12.04.2010 | Komentarze 0

Musiałem podskoczyć do Mateusza i do Kuby, co też uczyniłem. Potem postanowiłem sobie trochę pojeździć, ale szybko doszedłem do wniosku, że jednak nie mam siły :)

trasa:
dom-Mateusz-Kuba-bulwar wiślany-telewizja-dom
Kategoria GPS, Miasto tu i tam


Dane wyjazdu:
36.80 km 0.00 km teren
01:28 h 25.09 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:13.0
Rower:marin

Tyniec standard

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 · dodano: 12.04.2010 | Komentarze 0

Standardowa wyprawa do Tyńca... może jednak nie tak standardowa, gdyż to pierwszy raz w Tyńcu od prawie roku. Postanowiłem się jednak nie oszczędzać, wyjechałem w zasadzie bez niczego, poza słuchawkami, telefonem, kluczami i gpsem. Mówiąc więc 'nic' mam na myśli, że jechałem bez wody i plecaka :P Tak czy inaczej, kolejnymi kwestiami 'hardkorowości' są: postanowienie o braku postojów i straszny wiatr. To pierwsze zostało wypełnione prawie w 100%, gdyż po drodze zadzwonił do mnie Kuba i siłą rzeczy zatrzymałem się. W pierwszą stronę sunąłem śmiało, na bulwarze było - jak zerkałem na telefon - często ponad 35km/h. Na bulwarze średnią z ostatnich 10 minut miałem 32-33. Powrót już nie był taki wesoły, wiatr wiał znacznie. Chcąc przechytrzyć naturę pojechałem Tyniecką, ale tam również wiało konkretnie. Wracając średnią z ostatnich 10 minut miałem w granicach 20-22. Z wyjazdu jednak jestem zadowolony, jechałem bardzo szybko jak na tak długą przerwę.

Dane wyjazdu:
8.12 km 1.00 km teren
00:26 h 18.74 km/h:
Maks. pr.:28.82 km/h
Temperatura:8.0
Rower:marin

michu returns

Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 · dodano: 12.04.2010 | Komentarze 0

Zaprzęgnąłem do roboty GPS znajomego i tym samym mogę ponownie zacząć dodawać wpisy. Co się działo od ostatniego? Ano trochę. Jeździłem od tego czasu raczej rekreacyjnie, bez pośpiechu i jakichś większych ambicji. W sierpniu ubiegłego roku pękł mi hak, co poskutkowało 8-miesięczną przerwą w jeździe. Rower udało mi się naprawić tuż przed świętami i od tego czasu staram się jeździć conieco.

Dzisiaj mały wyjazd do Bonarki po GPS dla Kuby. Później planuję wyjazd do Tyńca, bo pogoda dopisuje.
Kategoria Miasto tu i tam, GPS