Info
Ten blog rowerowy prowadzi michuroztocz z miasteczka Kraków. Mam przejechane 7676.65 kilometrów w tym 468.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.18 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Październik1 - 0
- 2014, Wrzesień2 - 2
- 2014, Kwiecień1 - 0
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj1 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 2
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień3 - 1
- 2012, Marzec2 - 0
- 2011, Maj6 - 0
- 2010, Listopad3 - 0
- 2010, Październik3 - 0
- 2010, Wrzesień13 - 0
- 2010, Sierpień16 - 0
- 2010, Lipiec22 - 1
- 2010, Czerwiec20 - 0
- 2010, Maj13 - 18
- 2010, Kwiecień19 - 0
- 2008, Kwiecień7 - 10
- 2008, Marzec13 - 4
- 2008, Luty16 - 20
- 2008, Styczeń2 - 0
- 2007, Listopad3 - 1
- 2007, Październik8 - 1
Dane wyjazdu:
35.11 km
10.00 km teren
01:47 h
19.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:
Wyścig XC w Pychowicach zakończony...
Sobota, 12 kwietnia 2008 · dodano: 14.04.2008 | Komentarze 2
Wyścig XC w Pychowicach zakończony... mocnym niepowodzeniem. Niestety zawiodła maszyna (choć pośrednio i ja), ale po kolei. Rano pobótka po 7.00, szybkie śniadanie i do Michała. Następnie spotkaliśmy się na moście Dębnickim z Marcinem i jego dwoma kolegami i pojechaliśmy na miejsce. Znalazł nas tam Dawidem, który oprowadził nas po trasie i poczekaliśmy na właściwy wyścig. Tuż przed samym startem pojawiły się dwa problemy. Po pierwsze: nie ma wsparcia sanitarnego - karetka pogotowia nie dojechała. Organizatorzy mówią, że jest możliwość zwrotu pieniędzy. Nikt nie skorzystał :P Po drugie: Marcin złapał gumę. Jak to on ujął: miejsce miała najszybsza na świecie wymiana dętki :P Wkońcu wystartowaliśmy w komplecie. Na początku było całkiem nieźle. Wystartowałem w czołówce, po czym trochę straciłem przez wiatr i przegonił mnie Marcin. Następnie uciekałem przed Michałem, który również mnie prześcignął, ale dość szybko odrobiłem straty i wskoczyłem tuż za Marcina. Szczęście nie trwało długo, bo na najwyższym szczycie zaciął mi się cały napęd z powodu zbyt krótkiego łańcucha. Efekt był taki, że musiałem ściągać koło i ręcznie przekładać łańcuch na niższy bieg. Byłem ostatni, ale próbowałem jeszcze gonić. Z nieuwagi po raz kolejny pod koniec okrążenia miejsce miała ta sama sytuacja, więc zmuszony byłem się poddać. Mocno zdenerwowany podjechałem do punktu kontrolnego, zrezygnowałem i pojechałem do domu. Pierwszy start i pierwsza porażka :/ Trzeba mieć nadzieję że na trasie Kraków > Trzebinia 26 kwietnia będzie lepiej Kategoria 30-50km